Przekwitło drzewo wiadomości
złego dobrego i takiego sobie
na portierni zasnął anioł stróż.
Gwiazdy spadają
i każda chce by spełnić
jej życzenie.
Nic nie jest jak dawniej.
U pana Boga za piecem
zebrał się kurz.
Niebo kiedyś było
gospodarstwem agroturystycznym
pszczelarstwo wypasanie owieczek
odpuszczanie win
i nocne liczenie baranów.
Nieskończone jak liczba pi.
Nic trwa niewiecznie
wieczność mija i znów jest nic.
Na ziemi z przyzwyczajenia
zanosi się na deszcz
a w niebie już na starość.
Wyje do księżyca pies ogrodnika
bo mleczna droga
wybrukowana kocimi łbami.
Kotów mi żal.
sobota, 6 sierpnia 2011
sobota, 18 czerwca 2011
Pokojówka
Gdy nocna kobieta wychodzi
dzwonię po pokojówkę
proszę przyjść i posprzątać
tak żebym o niczym nie pamiętał
i przyszła
pokój się zerwał na nogi
poranek wstał i się skłonił
zakwitły kwiaty w rozespanym wazonie
nawet na mnie nie spojrzała
a ja nie mogłem od niej oderwać wzroku
trzymał się jak plaster na miłosne rany
pościeliła łóżko a mnie razem z nim
i poszła
dzwonię po pokojówkę
proszę przyjść i posprzątać
tak żebym o niczym nie pamiętał
i przyszła
pokój się zerwał na nogi
poranek wstał i się skłonił
zakwitły kwiaty w rozespanym wazonie
nawet na mnie nie spojrzała
a ja nie mogłem od niej oderwać wzroku
trzymał się jak plaster na miłosne rany
pościeliła łóżko a mnie razem z nim
i poszła
piątek, 3 czerwca 2011
Nad ranem
W tykwach z wodą rodzi się pora deszczowa
okrakiem siada na latawcach
spływa linką za kołnierz
jednonogiego stracha na don Kichotów
mówisz obudź się wreszcie i mnie kochaj
z mojego czoła niecierpliwym gestem
odganiasz chmury
okrakiem siada na latawcach
spływa linką za kołnierz
jednonogiego stracha na don Kichotów
mówisz obudź się wreszcie i mnie kochaj
z mojego czoła niecierpliwym gestem
odganiasz chmury
niedziela, 22 maja 2011
piątek, 11 marca 2011
Wiosenna piosenka ze zgubionym rymem
Wiosną w spiżarni
brakuje już mąki,
kończą się fasoli
zamrożone strąki.
Niedźwiedzie się budzą,
pszczoły i pająki,
powoli też wstają
rozespane łąki.
Na drzewach puchną
pełne życia pąki,
spod ziemi krety
puszczają zaś latawce.
brakuje już mąki,
kończą się fasoli
zamrożone strąki.
Niedźwiedzie się budzą,
pszczoły i pająki,
powoli też wstają
rozespane łąki.
Na drzewach puchną
pełne życia pąki,
spod ziemi krety
puszczają zaś latawce.
poniedziałek, 14 lutego 2011
Pokusa
Przychodzi do mnie na egzamin z filozofii,
ma ontyczne uda i epistemologiczne piersi.
Od razu wiem, że zda, gdy mówi:
Konfucjusz to taki pan, który mieszka w chińskich ciasteczkach.
Potem opowiadam jej o Sartrze i mówię, że
życie to smutku wieczna zmarzlina.
Jedziemy do niej, mrok mruczy przy nas jak czarny kot.
Wracam do domu nad ranem, między zadymionym niebem
a brudnymi ulicami miasta musi gdzieś być czyściec
- tam, czekając na mnie, myje się deszcz.
ma ontyczne uda i epistemologiczne piersi.
Od razu wiem, że zda, gdy mówi:
Konfucjusz to taki pan, który mieszka w chińskich ciasteczkach.
Potem opowiadam jej o Sartrze i mówię, że
życie to smutku wieczna zmarzlina.
Jedziemy do niej, mrok mruczy przy nas jak czarny kot.
Wracam do domu nad ranem, między zadymionym niebem
a brudnymi ulicami miasta musi gdzieś być czyściec
- tam, czekając na mnie, myje się deszcz.
Subskrybuj:
Posty (Atom)