Przekwitło drzewo wiadomości
złego dobrego i takiego sobie
na portierni zasnął anioł stróż.
Gwiazdy spadają
i każda chce by spełnić
jej życzenie.
Nic nie jest jak dawniej.
U pana Boga za piecem
zebrał się kurz.
Niebo kiedyś było
gospodarstwem agroturystycznym
pszczelarstwo wypasanie owieczek
odpuszczanie win
i nocne liczenie baranów.
Nieskończone jak liczba pi.
Nic trwa niewiecznie
wieczność mija i znów jest nic.
Na ziemi z przyzwyczajenia
zanosi się na deszcz
a w niebie już na starość.
Wyje do księżyca pies ogrodnika
bo mleczna droga
wybrukowana kocimi łbami.
Kotów mi żal.