piątek, 3 grudnia 2010

Zwrotka dla em.

Było radośnie,
jakby przedwiośnie
tak wcześnie
cieszyło się na czereśnie.
Mówiłaś do mnie: chłopczyku,
zaparz herbatę w imbryku.
Odrobinę cukru brałem,
i się śmiałem:
cukru masz ćwierć łyżeczki,
a resztę w pocałunkach.

Albo tak:
Oktostych o słodkiej herbacie

Leżąc w łóżku pytała: czy mógłbyś chłopczyku,
najsłodszej mi zaparzyć herbaty w imbryku?
Było tak między nami dobrze i radośnie,
zupełnie jakby z zimy zbudzone przedwiośnie
przybiegło niecierpliwie i przecież za wcześnie,
obiecując już w kwietniu czerwone czereśnie.
Mniej niż szczyptę, przekornie, cukru wsypywałem.
A resztę w pocałunkach jej proponowałem.

czwartek, 4 listopada 2010

Tęsknota

jeśli jesteś moim snem nie mów mi dzień dobry
sny znikają gdy mówią dzień dobry
i tak człowiek ze snem się mija
prosiłem jeśli jesteś snem to się ze mną nie witaj
teraz z kąta w kąt przerzucam koszulę
miałem ją wczorajszego wieczoru
nikt jej ze mnie nie zdarł ani nawet nie pogniótł
jest we mnie smutek jesieni co gubi liście
a chciała być strojna jak wiosna
i smutek zimy co wkrótce zacznie mrozić
w parku spóźnione pocałunki
nie lubię chłodu
boję się zlodowacenia serc
jestem na chłód niezaimpregnowany
łatwo przepuszczalny jak piaskowa gleba
zimny deszcz zamarza pod skórą jakbym przeciekał
czuję tęsknotę ona jest we mnie od zawsze
od tak dawna że nie pamiętam za czym tak tęsknię.

czwartek, 28 października 2010

Erotyk dla panny młodej

dziś noc jest tak gęsta jakby nigdy nie było dnia
ogarek się dopala i więdnie w dłoni słaby żonkil ognia
niosę ci wiersze pisane palcem na wodzie
latawce słów z kolorowymi kokardami liter
roztapiam w nich na tobie pocałunki
i mam ochotę na wszystkie twoje smaki
ale danie główne ud bierze dziś inny
a ja głodną wyobraźnię tobą pasę

środa, 29 września 2010

Erotyk o czytaniu

Chciałbym cię czytać jak książkę
strona po stronie alfabetem dla niewidomych
żeby pod palcami czuć każdą literę
przeczytam szeptem po udach piersiach brzuchu
zdanie po zdaniu z przecinkami pocałunków
na nocnym stoliku zapalę lampkę
niech na suficie tańczą nasze zaczytane cienie

czwartek, 16 września 2010

Przed kasą

Miała szesnaście albo siedemnaście lat
stała przede mną w kolejce do kasy
w koszyku jogurt i biszkopty
dwa tanie piwa o mocnych nazwach
płaci i spogląda na resztę
bierze z półki paczkę prezerwatyw
patrzę na jej dłoń o długich palcach
myślę o chłopcu którego nie znam
należy się trzy sześćdziesiąt proszę pani
a tu jest tylko trzy czterdzieści pięć
dziewczyna czerwienieje i odkłada prezerwatywy
z powrotem obok landrynek.

wtorek, 14 września 2010

Jesień

liśćmi w parku opada nas jesień
turla lśniące kasztany biegnie wiewiórkami po drzewach
macha psim ogonem jeszcze się bawi
zamykasz swoje serce na zimę za wcześnie

Fraszka astronomiczna

Bardzo by mi się dziś chciało
poznać twe niebiańskie ciało.

wtorek, 7 września 2010

Poważny i pełen rozterek poemat o miłości

Jesteś taka romantyczna
delikatna i liryczna
tęsknot pełna jak fregata
która płynie na kraj świata
w każdej mierze doskonała
w poprzek i wzdłuż swego ciała
głos twój dla mnie jak muzyka
która wskrzesza nieboszczyka
więc pokochałbym cię całkiem
gdybyś mnie nie biła wałkiem.

sobota, 28 sierpnia 2010

Apokalipsa z powodu listów miłosnych

Miałem sen
wysłałem ci tysiąc maili miłosnych
a rano przyszedł administrator sieci
i powiedział że należy mu się za tysiąc znaczków
po dwa pięćdziesiąt

czwartek, 26 sierpnia 2010

Konferencja prasowa z panem Bogiem

stwarzam wszystko w kilka dni
nędze z bidą trzeci świat czwarty wymiar
ludzi bez piątej klepki
siódmego dnia odpoczywam
znaczy się mam wolne

całą niedzielę nie robię nic
przeglądam gazety i słucham rapu
(miewam też wolne soboty
wynegocjowane przez związki zawodowe)

w poniedziałek zaczynam od nowa
muszę wygonić z raju tego idiotę
który dla swojej dupy
jabłko podpierdolił w warzywniaku

(w ogóle mam piekielnie dużo roboty
nie domyka mi się budżet
dobrych i złych uczynków)

wtorek, 24 sierpnia 2010

Matematyczka, czyli żarcik mało edukacyjny

w małym miasteczku uczy cudów
przed zerami stawia jedynki
i tak robi coś z niczego
w klasach od jeden do cztery

jestem kobietą wyrachowaną
mówi matematyczka
zaraz się z wami policzę

środa, 18 sierpnia 2010

Zapominajka

Jest podmuch zefirek lub halny i to są imiona wiatru
jest iskra żar albo płomień i to są imiona ognia
ale raz złapałem ogień na gorącym uczynku
który miał na imię miłość
patrzyłem jak płonie
aż w proch się obrócił na pięcie
jest radość nadzieja pożądanie i to są imiona pamięci
jest niechęć bierność obojętność i to są imiona zapominania
ale pamięć bywa ułomna
myślałem że cię nie zapamiętam
a nie potrafię zapomnieć.

piątek, 13 sierpnia 2010

Do czego służy miłość

Nie jestem pewien do czego służy miłość
ale tak mniej więcej wydaje mi się że
do kupowania ci świeżego chleba gdy jeszcze śpisz
do podawania ręcznika gdy wychodzisz spod prysznica
do parzenia ci kawy i przyjmowania za to uśmiechu
do chowania cię pod parasolem albo w dłoniach
do niewierzenia w cellulitis
do niewidzenia zmarszczki
i do zabicia komara
do słuchania z tobą muzyki
i do spacerowania palcami po tobie
do pokazywania księżyca
że taki dziś duży i brzuch ma pełen snów.

środa, 11 sierpnia 2010

Miasteczko

Bywam jak dworzec metra
rozbiegany we wszystkich kierunkach
wtedy do mnie mówisz
bądź dziś małym miasteczkiem
ze spokojnym rynkiem
w niedzielę spacerują po nim
odświętnie ubrane kobiety
trzymają za ręce chłopców
przyczepionych do latawców
a dziewczynki siedzą na ławkach
wiążą nadzieję
i za długie sznurowadła
będą je sobie przydeptywać
gdy każda pójdzie w swoją stronę

uspokój się już
i niech cię nie nosi po wszystkich ulicach
jak listonosza z przesyłką bez adresu
zostań usiądź przy mnie
opowiem ci to wszystko
do czego zawsze
brakowało nam słów