Przekwitło drzewo wiadomości
złego dobrego i takiego sobie
na portierni zasnął anioł stróż.
Gwiazdy spadają
i każda chce by spełnić
jej życzenie.
Nic nie jest jak dawniej.
U pana Boga za piecem
zebrał się kurz.
Niebo kiedyś było
gospodarstwem agroturystycznym
pszczelarstwo wypasanie owieczek
odpuszczanie win
i nocne liczenie baranów.
Nieskończone jak liczba pi.
Nic trwa niewiecznie
wieczność mija i znów jest nic.
Na ziemi z przyzwyczajenia
zanosi się na deszcz
a w niebie już na starość.
Wyje do księżyca pies ogrodnika
bo mleczna droga
wybrukowana kocimi łbami.
Kotów mi żal.
Podobają mi się takie zabawy znaczeniami. Odkrywa się nowy sens powszednich słów.
OdpowiedzUsuńczasami też wyję do księżyca :D
OdpowiedzUsuńczuć, że my po podobnej szkole...:) super!
OdpowiedzUsuńmagiczne
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń