sobota, 24 marca 2012

List

Kiedyś, jeśli będziesz chciał, zatańczę dla Ciebie flamenco.
Będę miała piękną, czerwoną sukienkę
i czarne buty z podbiciem.
Ich tupnięcie wprowadzi ziemię w drżenie.
Wtedy zobaczysz mnie odważniejszą
a nie taką, która chowa głowę pod Twoją pachą.

Chciałabym kiedyś swoim tańcem kogoś zachwycić
i chciałabym, żebyś to był Ty.
Na razie nie mam ani sukienki, ani odpowiednich butów.
Ostrożnie stawiam pierwsze kroki,
ale mam świetną nauczycielkę,
wierzy nawet w takie skąpobiodrowe chudzielce jak ja.

8 komentarzy:

  1. za to, że potrafisz we wszystkim dostrzec poezję, dziękuję.
    taniec w zamian za nią to o wiele za mało.

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, Piotrku, Piotrku... Jak ja lubię Twoją grę słowami. Jesteś w nich... magiczny. Po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka, długich miesięcy kazałeś czekać nim nastał... liryczny marzec :)
    Pozdrawiam niezmiennie ciepło. Iwona

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Piotrze!
    O wiersz proszę. Bo usycham.

    OdpowiedzUsuń
  5. o wiersz poproszę. Dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To więcej niż dwa łyki liryki :), można się tu upić do nieprzytomności :)

    OdpowiedzUsuń